środa, 6 sierpnia 2008

To było 26 stycznia... a teraz..
5 lipiec.

Wstaje rano. Budzę się sama. Dlaczego? Dlaczego jesteś daleko? Sms- Dzień dobry słoneczko.. itd.itp.
Jak co rano. Wstaję, myśląc o Tobie Artur...
Rozstaliśmy się poniedziałkowym popołudniem.. Do wieczora zdawkowe smsy. Ileż mozna rozmawiać? Wieczór spędziłam z Natalia.
Niepokój z Twojej strony - Dlaczego nie odpisujesz? Halo? Magda...
Robimy to samo.
Zasnęłam z 'dobranoc, kocham Cię'...
Wtorek. Sama w domu. Cały dzień. Sprzątam, myślę, chodzę- żeby jakoś minęło. Bo najbardziej tęsknię. Tęsknota zabija. Czekam na Ciebie.
17.00 - może napisze?
Na pewno wrócił z pracy.
Chcę go usłyszeć...
Moje słoneczko..


Skype uruchomiony..
-WYCHODZĘ NA DWÓR-zabrzmiało jak wyrok.
Nie czekał, jak ja. Nie chciał rozmawiać. Mnie zachciało się płakać.
Nie wiem dlaczego. Tęsknię.. bardzo.

ZEMSTA. jadę robić paznokcie.. Dla Niego. Dla niego robię wszystko.
Bo Cię kocham.
Kolejne warstwy żelu.. a w myślach- na pewno czeka..
22.00 żadnej wiadomości.
Nie czekał.. I tak jakoś smutno.

Dlaczego znowu płaczę..?


Za 20 minut zadzwonię...- odpowiedź
Wszystko jasne. Nie będzie, nie jest jak chciałam.
22.35.. Cześć kochanie.. Ten miły ton głosu...
Ja tak nie umiałam.. Byłam zła. Zazdrosna. Tylko zapytałam, gdzie był.

Koszmar. Rozliczasz mnie z każdej minuty. Co wyprawiasz? Mnóstwo skarg, niemiłych słów...
Chciałam tylko zapytać...

Nie chcę z Tobą rozmawiać- usłyszałam.
nie zdążyłam zapytać, jak minął dzień...
Ja. Ciemny pokój. Słuchawki na uszach.
A Jego już nie ma..
Mała dziewczynka. Siedzi w łazience, by nie patrzeć, co dzieje się w domu. Przekleństwa ojca, płacz matki.. Jak wtedy nie usłyszałam- Chodź do mnie kochanie...
Świat się zawala.. Siedzę i płaczę. Nie chciałam. Nienawidziłam siebie.

Poszedł spać. Dam mu spokój jak chce. Zrujnowałam mu ŻYCIE. Chciałam tylko być szczęśliwa.

Odchodzę- pomyślałam. On zasługuje na kogos wartosciowego.

Chciałam tylko powiedzieć... myśl o mnie mimo wszystko. Pamiętaj, że byłam. Dziękuję, że dałeś mi tyle szczęścia.


To jak sen, kochanie jak sen....


Będę tęsknić.

Brak komentarzy: