piątek, 5 grudnia 2008

pudełko pełne smutku_na te dni

  • Tik tak, tik tak...
  • 22.42.
  • Wykonanych połączeń tysiąc pięćset sto dziewięćset...
  • I nic. Nie odbierasz telefonu. Nie masz czasu. Masz służbę.

Cały dzień miło wspominam. Jakieś drobne wyniki i sukcesy. Po drugie jutro mamy szóstego,
nasz pierwszy wspólny "Mikołaj" Około godziny 15.30 zatelefonowałam do Ciebie, zaczęłam nawijać , cieszyć się wszystkim wkoło, mówiąc, czy myśląc, że nie mogę doczekać się jutra.
Nie zdążyłam pomyśleć. Padł wyrok - Kocie, nie jadę na weekend, zostaję w Bielsku, mam służbę.
Łzy utknęły w gardle, a słowa powędrowały gdzieś daleko. Patrzyłam przez szybę autobusu
i przysłuchiwałam się dźwiękowi silnika.
Nie mogłam uwierzyć. Piszę to i co jakiś powstrzymuję się, by nie płakać.
Taka jest miłość.
Trudna i pełna wyrzeczeń.
Nikt nie wspomniał, że pełna łez...
A teraz....
Wspólnymi drogami osobno powędrujemy...
....bo zostało mi pudełko pełne smutku na te dni.
Mimo wszystko..

Będę czekać na Ciebie :*

niedziela, 12 października 2008

czwartek, 9 października 2008

Już tylko o 22.00.


Tak. To prawda. Siedzę teraz w domu i oglądam nasze zdjęcia. Tyle mi pozostało.. Już nie mam Cię jak kiedyś ''na żądanie'' Teraz właściwie został mi telefon głuchy. Przepraszam. Nie tak.
Dźwięczy..o 22.00..
Nigdy tak nie było, a jednak.
Mieszkasz teraz w Bielsku,
niby blisko, a jednak nie..
Nie mogę często z Tobą rozmawiać, nie mogę przytulić kiedy chcę..
Mogę tylko czekać.
To państwo.
To władza.
Czekam na rozkaz ''jedziecie w ten weekend do domu''

Przepustka. I kawałek smutku.
Takie życie na czekanie.
Ciężkie były początki Twojego pobytu w policji.
zwał to jak zwał.
Każdy ''pusty'' dzień to przekleństwo. Nie życzę nikomu.
Wracam z płaczem ze szkoły. Do dziesiątej wszystko się unormuje i myślisz, że nie cierpię. Nieprawda. Muszę Ci przecież pomóc wytrwać. I sobie. Nie mogę pokazywać swego żalu do Ciebie.
A mam go wiele... To takie nieuzasadnione...

Nie powinnam płakać..
Przecież to Twoja praca.
Twoje marzenie.
I mój smutek.

niedziela, 31 sierpnia 2008

16:09 - smutek...

Teraz moja kolej.. Odwróciłeś się do mnie plecami i nie wiesz, o czym teraz myślę. Jest mi smutno, że nie mogę być blisko Ciebie, że nie oglądam tych samych filmów. Boję się nawet powiedzieć, że ich zwyczajnie nie lubię..Wiem, ze dla Ciebie kilka dni ze mną to wystarczająco dużo.. Wiedz jednak, że są momenty, kiedy nawet kawa nie smakuje, nie czuje się głodu i pragnienia..
To chwile spędzane z Tobą. Momentami tak cieszą, że odejście na metr sprawia pustkę.
Taką, jaką czuję właśnie teraz.
Tęsknotę.





niedziela, 24 sierpnia 2008

gorzki smak ciszy.


Stoję. Patrzę. Płaczę. Muszę odejść,
bo będę płakać bardziej. 'Chodź Magda, niebawem się spotkacie.'

Pusty peron, puste miejsce obok mnie. Puste łózko. Pustka. Nie ma Cię obok kochanie.
Rozstaliśmy się trzy godziny temu, a ja już tak tęsknię.. Nie wiem, co ze sobą zrobić.. Siedzę w pokoju i rozglądam się w poszukiwaniu Ciebie. Może coś zostawiłeś, jakiś kawałek siebie? Nie...
Boże, jak mi smutno. Nawet nie wiesz.. Bywały rozstania, kiedy to myślałam, że może warto wypocząć..od siebie. Nieprawda. Już teraz wiem, że każda minuta osobno sprawia, że serce się kraja. I to nie tylko słowa, tak jest.. Niech mi ktoś uwierzy.
Spędziliśmy cudowny weekend. Wspólny. Nocna wędrówka z imprezy ciemną drogą.. Bałam się , ale wiedziałam, że nie mam czego. Wiedziałam, że mam Ciebie. Tak bardzo cieszyłam się, kiedy to zechciałeś zostać dziś do wieczora. A teraz jedziesz pociągiem i późno pojawisz się w domu... Tak mi przykro. Wolę brać zawsze na siebie te przeciwności. Nauczyłam się chcieć jak najlepiej dla wszystkich. Kosztem siebie. Przecież ja sobie poradzę...
Jeździłam, długo męcząc się w pociągach.. Uciekałam ze szkoły, nie wracałam do domu, zapożyczałam się.. Byle tylko być bliżej Ciebie.. Nigdy nie prosiłam o nic. Nie oczekiwałam więcej niż miłości. I tak jest do dziś. Jak to się stało,że przysłoniłeś mi cały świat? Że potrafię pokonać wszelkie przeciwności by z Tobą być? Kiedy się tego nauczyłam..?
Położyłam się w naszym łóżku. Przygotowałam dwie poduszki. Zostawię Ci miejsce. Na zawsze.
Wiem, że nie raz jestem niedobra, że mnie nie raz nie lubisz, ale wiedz jedno. Póki jeszcze łzy nie zalały klawiatury piszę...

Jesteś moją pierwszą, jedyną miłością. Dopiero uczę się, co znaczy nie' moje', tylko' nasze'.
Chcę, byś zawsze był przy mnie i jestem w stanie poświęcić wszystko dla Ciebie. Nawet siebie. Może nie spełniam Twoich oczekiwań, wiedz, że uda mi się. Bo tego pragnę. Dam Ci to, czego oczekujesz. Będę się starać. Chcę, byś został ojcem moich dzieci. Chcę, byś zawsze mi towarzyszył. Naucz mnie miłości. Naucz mnie siebie. Zabierz mnie na zawsze.
Nie oddaj.
Kocham Cię.

środa, 20 sierpnia 2008

Kocham Cię.



Pamiętam dzień, kiedy po raz pierwszy padło to słowo.


W niedzielę, 23 marca, po upojnym wieczorze usłyszałam: Magda, ja się w Tobie zakochałem. Nie mogłam uwierzyć. Zrobiło mi się jakoś tak gorąco, odpowiedziałam tylko, że ja chyba też.. tak głupio.
Następnego dnia, w świąteczny poniedziałek, jakoś tak zmęczeni leżeliśmy obok siebie, niebawem mając się rozstać.. Płakać się chciało, a w tle ''Don't leave home'' - Dido.
I ciche kocham Cię... Madzia


Za każdym razem słuchając tej piosenki jakoś tak cieplej się robi w środku.
Siedzę sama w pokoju i tęsknie za tym moim kociakiem. Już nawet nie wiem o czym myśleć. Zaraz do Ciebie zadzwonię, wiesz? Nikt pewnie nie uwierzy w to, że istnieje taka miłość. Taka, co góry przenosi. Co przenosi wszystko wokół. A ja właśnie tak kocham Artura. Ponad wszystko. I choć przychodzą chwile zwątpienia, to i tak nastaje iluminacja- przecież jesteś całym moim życiem.
Wczoraj zła byłam, dziś wszystko w porządku. Kolejny problem. Jak zwykle się obraziłam. Bo wieczór beze mnie spędzał. Z kumplami. I choć byłam daleko, wkurzyłam się. Źle robię, wiem. Jest mi wstyd. Zawsze jednak wydaje mi się, że mogę Nim rządzić. Bo dużo wnoszę do związku. Bo się poświęcam. Dopiero jak mnie przeprasza, wiem, że ja też powinnam. Przecież ma prawo do wyjścia, a nie bycia niewolnikiem moim i telefonu.
Dopiero w takich chwilach zaczynam to rozumieć, gdy ja wychodzę, a On nie.
Artur! Powinnam za każdym razem, gdy wychodzisz beze mnie mówić głośno
kocham Cię i Ci ufam.
Powinnam dziękować, że jesteś taki, jaki jesteś. Przepraszam, że Cię krzywdziłam.
Doceń to proszę. Nie zawiedź mnie. Kochanie.

Dziś nastąpił przełom, na który czekałeś....
Więc.. Kocham Cię.

wtorek, 12 sierpnia 2008

czekając na światło...


Kolejny dzień, w którym Cie nie widzę. Staram się robić wszystko żeby się jakoś zająć, lecz nie wychodzi mi to na dobre. Robię głupoty i wracam późnym wieczorem, bo czym się zająć skoro wraca się z pracy o 19? Człowiek jest zmęczony i jedyne o czym myśli to o wykorzystaniu kilku pozostałych godzina dnia. Nie wyobrażam sobie życia tylko pracą i spaniem, jedzeniem i tak w kółko. Mówiłaś wakacje, będą trudne, fakt, są. Lecz myślałem, że w inny sposób. W jaki? Nie ważne. Wszystko jest takie dziwne. Nie będę się użalał nad sobą...

To chyba jedyne miejsce gdzie mogę spokojnie przelać swoje myśli, te myśli których nikt nie słyszy. Wiem wiem, Magda je zobaczy, ale to będzie potem, za kilka chwil, a może za kilka dni. Whatever...
Wtorkowy wieczór, nudy, brak sił na trening, brak znajomych, jutrzejsza perspektywa ciężkiej pracy, głuche popiskiwanie sygnału telefonu od Magdy i tysiąc innych problemów, które nigdy nie ujrzą światła dziennego. Życie.. Coraz bardziej dziwne i skomplikowane.

Spojrzę na wszystko bardziej pozytywnie. Zrobiłem dzisiaj zakupy, udane, okazja, można powiedzieć że zarobiłem pare stów... w teorii :) To tyle z pozytywnych... znowu marudzę.
Tak to jest z blogami, przynajmniej z moimi. Człowiek szczęśliwy - nie ma czasu pisać, tyle spraw i pomysłów. Gdy przychodzi przygnębienie, znajduję czas... Nie zawsze gramatycznie i stylistycznie, mam to gdzieś, to są myśli.


czekam na przełom...

środa, 6 sierpnia 2008

Gdybyś był, a nie bywał...


Nie płacz kochanie.
Jeszcze tyle przed nami...



15.03.08. 00:40

WIEM, ŻE NIERAZ JESTEM NIEDOBRY I NIEZNOŚNY, ALE WIEDZ, ŻE JESTEŚ TĄ JEDYNĄ, TĄ Z KTÓRĄ SIĘ OŻENIĘ, TĄ, Z KTÓRĄ BĘDĘ MIAŁ DZIECI ORAZ TĄ, Z KTÓRĄ BĘDĘ NA ZAWSZE.
TY- MOJA. JA. MY. ZAWSZE RAZEM. TĘSKNIĘ..


Pamiętasz? No więc właśnie...

Dzisiaj obudził mnie telefon.. który nawet nie wydawał dźwięku. Przeczucie. Spoglądam, odbieram. To On. Hmm... Co było wczoraj? Znowu wraca koszmar. Zaciśnięte gardło.. Tylko nie płacz- mówiłam sobie. Udało się. Rozłaczył się, mówiąc pa... Dopiero szósta rano...
Nie umiałam zasnąć...Zastanawiałam się, co zrobić, by zjawił się obok. Otworzyłam szafę.
Koszulka od Artura- zakładam. I tak jej nie widzę...piszę ' przyjedź do mnie'
To niemożliwe. Dzwonie, by przez chwilę Go usłyszeć...
Marzyłam o ciepłym słowie.
Milion sygnałów.. tak słucham?
To znowu ja.
A te dni ciszy, które dzielą nas..
Nie wiem, czy ktokolwiek to przeczyta kiedyś. Prócz nas.
Mimo wszystko.. .
Byłam zła, kiedy to czekałam za długo na smsa... Nie chciałam, by Artur wychodził beze mnie, gdyż wiedziałam, że robi głupoty będąc ze swoimi kolegami... Wymyślałam przeróżne preteksty, by go zatrzymać... Bałam się, że spełni się to, co usłyszałam lata temu...
''Będziesz mieć faceta takiego , jak ojciec''
Zdradzał matke. Ale ona i tak go kochała. Wszystko robiła dla Niego.
Jestem niezależna. Mama mówi- zaczynasz się robić taka jak ja. Uważaj.
Myślałam, że tylko ja jestem odpowiedzialna. I za Ciebie. I za mnie.
Nie chciałam Cię też stracić. Jesteś dla mnie wszystkim.
c.d.n.

smutek..


Środek tygodnia. Wczoraj pokłóciłem się z Magdą.. rzuciłem słuchawką. Tak, byłem pewien, że będzie się dopytywać o wszystko. Nie myliłem się. Dwa pytania z jej strony, moje dwa wypite piwa stworzyły mieszankę wybuchową. Nie wiem co we mnie wstąpiło.
Chyba jestem przewrażliwiony...

Rano wstaję, myślę, przewijam całą sytuację i nagle ściska mnie w gardle. Jestem okropny. Czasami myślę, że powinnaś mieć
normalnego faceta, z przyszłością jakimiś planami. Może byłabyś szczęśliwsza. To co ja prezentuję swoją osobą to... boję się pisać. Wiedz jednak, że chcę się zmienić, staram się przy Tobie, choć czasami popełniam błędy. Ponosi mnie lub czegoś nie zauważam. Uczę się Ciebie, uczę żyć, żyć na odległość, bo naprawdę jest mi ciężko gdy nie ma Ciebie blisko. Wymyślam milion innych zajęć byle tylko nie leżeć w domu i topić się w smutku.
Przepraszam.
Nie powiedziałem tego wcześniej. Nie umiałem. Słowo które ciężko przechodzi mi przez gardło, a tak wiele razy powinno być wypowiedziane. Tak, jestem uparty i staram się zawsze postawić na swoim. Ty tez jesteś taka. Ważne, że potrafimy ze sobą rozmawiać.

Patrzę na Twoje zdjęcie, codziennie na nie patrzę. Taka uśmiechnięta, taka skromna moja Madzia. Lubię jak się uśmiechasz, jak się śmiejesz, jak się łasisz i jak masz zaspane oczka rano. Tyle w Tobie ciepła... Tęsknię. Nie widziałem Cię dwa dni i już umieram...
Chcę mi się płakać. Nie mogę. Nie wypada. Tak, jesteś facetem, a przecież faceci nie płaczą. Nie prawda, robią to bo przecież jesteśmy tylko ludźmi. Wszystko się gromadzi w środku i czasem nie można wytrzymać. Ot tak...
Nie mogę pisać. Obraz zalany łzami. Żal przelał miarkę..
Pamiętaj, że cokolwiek by się stało zawsze będę przy Tobie. Zawsze Twój. Czasem nieznośny, czasem rozbrykany ale w sercu ma tylko jedno. Ciebie Kociaku :*


Kocham Cię


Twój Artur
To było 26 stycznia... a teraz..
5 lipiec.

Wstaje rano. Budzę się sama. Dlaczego? Dlaczego jesteś daleko? Sms- Dzień dobry słoneczko.. itd.itp.
Jak co rano. Wstaję, myśląc o Tobie Artur...
Rozstaliśmy się poniedziałkowym popołudniem.. Do wieczora zdawkowe smsy. Ileż mozna rozmawiać? Wieczór spędziłam z Natalia.
Niepokój z Twojej strony - Dlaczego nie odpisujesz? Halo? Magda...
Robimy to samo.
Zasnęłam z 'dobranoc, kocham Cię'...
Wtorek. Sama w domu. Cały dzień. Sprzątam, myślę, chodzę- żeby jakoś minęło. Bo najbardziej tęsknię. Tęsknota zabija. Czekam na Ciebie.
17.00 - może napisze?
Na pewno wrócił z pracy.
Chcę go usłyszeć...
Moje słoneczko..


Skype uruchomiony..
-WYCHODZĘ NA DWÓR-zabrzmiało jak wyrok.
Nie czekał, jak ja. Nie chciał rozmawiać. Mnie zachciało się płakać.
Nie wiem dlaczego. Tęsknię.. bardzo.

ZEMSTA. jadę robić paznokcie.. Dla Niego. Dla niego robię wszystko.
Bo Cię kocham.
Kolejne warstwy żelu.. a w myślach- na pewno czeka..
22.00 żadnej wiadomości.
Nie czekał.. I tak jakoś smutno.

Dlaczego znowu płaczę..?


Za 20 minut zadzwonię...- odpowiedź
Wszystko jasne. Nie będzie, nie jest jak chciałam.
22.35.. Cześć kochanie.. Ten miły ton głosu...
Ja tak nie umiałam.. Byłam zła. Zazdrosna. Tylko zapytałam, gdzie był.

Koszmar. Rozliczasz mnie z każdej minuty. Co wyprawiasz? Mnóstwo skarg, niemiłych słów...
Chciałam tylko zapytać...

Nie chcę z Tobą rozmawiać- usłyszałam.
nie zdążyłam zapytać, jak minął dzień...
Ja. Ciemny pokój. Słuchawki na uszach.
A Jego już nie ma..
Mała dziewczynka. Siedzi w łazience, by nie patrzeć, co dzieje się w domu. Przekleństwa ojca, płacz matki.. Jak wtedy nie usłyszałam- Chodź do mnie kochanie...
Świat się zawala.. Siedzę i płaczę. Nie chciałam. Nienawidziłam siebie.

Poszedł spać. Dam mu spokój jak chce. Zrujnowałam mu ŻYCIE. Chciałam tylko być szczęśliwa.

Odchodzę- pomyślałam. On zasługuje na kogos wartosciowego.

Chciałam tylko powiedzieć... myśl o mnie mimo wszystko. Pamiętaj, że byłam. Dziękuję, że dałeś mi tyle szczęścia.


To jak sen, kochanie jak sen....


Będę tęsknić.

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

i tak dalej było...

I.. '' pożegnania nadszedł czas... '' 'Do kiedyś' - powiedziałam mu, podając rękę. Chciał mnie pocałować, odsunęłam się.. Spojrzał smutno. Uciekłam, bo zachciało mi się płakać patrząc na Niego. Był powodem tego, że wytykano mnie palcami.. na imprezie.Tak sobie wymyśliłam. Sama chciałam, Mogę się usprawiedliwić? W telefonie zapisał mi swój numer. O mój nie poprosił. Szkoda. Pociąg. Peron. Radostowice. I moja wiadomość-

Nie będzie konsekwencji tego wieczoru? Odpisz proszę. Przepraszam, że przeszkadzam.

Nie podpisałam się, i tak mnie pewnie nie pamiętał.. To była 10 rano.
22.00 Dzwoni Artur. Rozłączam, piszę-
Czy coś się stało?
Nie , chciałem tylko porozmawiać. :*


Szybka Wymiana sms-ów.

Zasnęłam myśląc o Nim.

Poznanie.


Zaraz po tym, kiedy stwierdziłam, że świat może istnieć bez facetów pojawił się On. -Cześć, Artur. -Magda. Mijają się bez słów. Impreza dopiero się zaczęła. 'Kim jest ten chłopak?'-zapytałam Agi. 'Sąsiad'-odpowiedziała. Nie wiem, czy mnie interesował. Nie pamiętam. Chyba tak, żadnego bowiem nie było wkoło. Typowo damska osiemnastka. Zatańczyliśmy. No to 'na zdrowie'. Już dwunasta. No to solenizantka otwiera prezenty. Dlaczego On stoi tak blisko? Jakieś dreszcze.. Nie Magda. On nie jest dla Ciebie. Dość ich wszystkich. W tle Maryla Rodowicz ''Wariatka tańczy''. Dla mnie to utwór Chylińskiej ''Winna''. Pasował. Winna wszystkiemu. Godzinę temu dzwoniła mama, o dziwo. 'Jak się bawisz?' 'Nudno. Wrócę koło południa. ' 'Nie róbcie tam głupot.' 'Mamo, tu nie ma żadnych chłopaków.' Ale się pojawił. Pocałował mnie na tej piosence. Ja jego też. Potem gdzieś zniknął.. Nie wiem gdzie. Kłamiesz! Fakt, wiedziałam. Od teraz ciągle go obserwowałam. W końcu się mną ktoś zainteresował. Złapałam go za rękę, by imię Jego zgadnąć. Już nie pamiętałam. Molo. Ja się boję wody. 'Obronię Cię.' Położyliśmy się. A gdzie mój guzik od bluzki? Była brzydka, zwykła, czerwona. Lubię koszule. Ale wtedy się śpieszyłam. W głowie szumiało. Góra. Co wy robicie? Nie wiem. A czy chcę się z Tobą kochać? Nie wiem. Nigdy się nie kochałam. Zostałam tam sama. Zeszłam nad ranem. Ze sobą niesie wstyd. Artur tańczy. Artur pije. Jak wszyscy tam. Artur jest. Mimo wszystko się uśmiecham. Fajny, ale nie w moim stylu. On musi być poukładany. 'Możemy pogadać?' Usiedliśmy. Nikogo wkoło - już ranek. Alkohol w głowie, więc wszyscy śpią. 'Czym się zajmujesz..?' 'Maluję. Jestem artystką.' Pocałował mnie. 'Wiesz.. Zapomnijmy o tym. Dla mnie to niewiele znaczy. Ja taka nie jestem... ale...' 'Dla mnie znaczy. Ale jak chcesz.' I znowu buziak. Pogadaliśmy. Zrobił mi kawę... Był miły. Dziewczyny już spały - zwariowane plastyczki, a my zaczynaliśmy świętować urodziny Agi. Ja wodą. Bo nic innego nie weszło. Odurzał sam zapach. Wielki kac. Milion myśli... Impreza dobiega końca, a my mamy się już nigdy nie zobaczyć. Może kiedyś, przy okazji. Przecież to tylko 60 km...

Ty, tylko Ty.

(...) I pojawił się On. wysoki chłopak i piękne okulary... (...)