piątek, 5 grudnia 2008

pudełko pełne smutku_na te dni

  • Tik tak, tik tak...
  • 22.42.
  • Wykonanych połączeń tysiąc pięćset sto dziewięćset...
  • I nic. Nie odbierasz telefonu. Nie masz czasu. Masz służbę.

Cały dzień miło wspominam. Jakieś drobne wyniki i sukcesy. Po drugie jutro mamy szóstego,
nasz pierwszy wspólny "Mikołaj" Około godziny 15.30 zatelefonowałam do Ciebie, zaczęłam nawijać , cieszyć się wszystkim wkoło, mówiąc, czy myśląc, że nie mogę doczekać się jutra.
Nie zdążyłam pomyśleć. Padł wyrok - Kocie, nie jadę na weekend, zostaję w Bielsku, mam służbę.
Łzy utknęły w gardle, a słowa powędrowały gdzieś daleko. Patrzyłam przez szybę autobusu
i przysłuchiwałam się dźwiękowi silnika.
Nie mogłam uwierzyć. Piszę to i co jakiś powstrzymuję się, by nie płakać.
Taka jest miłość.
Trudna i pełna wyrzeczeń.
Nikt nie wspomniał, że pełna łez...
A teraz....
Wspólnymi drogami osobno powędrujemy...
....bo zostało mi pudełko pełne smutku na te dni.
Mimo wszystko..

Będę czekać na Ciebie :*